Przejechałem już 3000km wiec wypada mi napisac swoje wrażenie na temat nowej pampy... (oczywiście wszystkie przemyślenia są w porównaniu do 1,4 1998)
- Jeśli chodzi komfort jazdy to wg nie ma o czym rozmawiać, nie sądziłem że rózniaca jest taka jak miedzy polonezem a bmw. dzis przyjechalem do pracy staruszkiem to naprawde bylo to traumatyczne...
- zrobiłem trase (do Wawy na pusto) i okazuje sie ze turbinka to bardzo przyjemne urzadzenie, moge powiedziec ze mniej sie zmeczylem bo nie musialem kombinowac i sie stresowac czy zdarze wyprzedzic czy nie...
- niestety wiekszy przeswit i "wyzszy" zderzak skutkuje ostrym "bujaniem" kiedy wyjezdza sie z za tira... nie sadzilem ze to bedzie az tak odczuwalne. Z Bullitem ustatlilismy ze byloby duzo lepiej jakby wymienic 14'' 175/ 70 na cos szerszego i o nizszym profilu (ale ja ze swoim zacieciem terenowym potrzebuje tego "70")
- 300kg plus ja z wawy do poznania. Z kangoora zrobila sie odbijajaca piłeczka (ale wg mnie z kazdego auta robi sie taka piłka). Natomiast jeśli chodzi o przyspieszenie to nie odczuwałem dyskomfortu.
- jezeli w miescie na zakrecie wcisnie sie prawy pedał to nie konczy sie to przyjemnym wyjsciem z zakretu, tylko "przerzuceniem masy" na zew. i tak sie kangoor rozbuja ze cieżko go opanować...
PODSUMOWANIE: jak mozna sie było spodziewac PAMPA to wersja para-terenowa i taka jest... czekam na mozliwosc sprawdzenia jak radzi sobie w terenie i zimą.
Przy okazji. Może nie wszyscy widzieli jak nasz rodzinny klub powitał nową "członkinie" pampe:

w 3 mieście powitali ją oblewając szampanem

w Stolicy zorganizowali sztuczne ognie
I za ta Wszystkim dziękuje!!
Ok ide dalej jezdzić, za 2000km wymienie sobie olej, na koniec pochwale sie że zabrałem Pampe na wycieczke do portu- pokazać jej statki:

1998 kangoo 1,4 LPG -to był kangoor...
2006 kangoo pampa 1,5 dci
2006 trafic 2,0 dci -to był trafic....
2008