A wiec zadzwiniłem do Wadowic,rozmowa była krótka i nie konstruktywna. Facet nie przyjemny w rozmowie,kiedy zapytałem go o historie auta.Auto oczywiscie z niemiec z oryginalnym przebiegiem,nie bite .Pytam,czy rzeczywiscie bezwypadkowe,bo to mozna sprawdzic,przyjade z miernikiem i zobaczymy.Na to on,ze samochód nie był malowany,ale czy nie był robiony w niemczech,tego nie wie.Pokazcie mi handlarza który nie mam z soba miernika kiedy kupuje auto,przecież to powazna karta przetargowa jesli auto było malowane, Druga sprawa to ta kontrolka SERV swiecaca sie na tablicy,kolega SLAY to zauwazył,ja by to przegapiłem,zauwazyłbym to na pewno przy ogledzinach i odpaleniu samochodu,ale po co jechac niepotrzebnie 200km. Powiedział,ze uszkodzony jest czujnik ABS-u i dlatego sie pali.
Moze tak jest,a moze cos bardziej powaznego. Jesli to czujnik,czemu tego nie usunał. Teraz u mnie w mózgu zapaliła sie czerwona kontrolka z napisem ACHTUNG i zakonczyłem rozmowę.
Tak wiec sprawa nadal otwarta, bardzo prosze o wszelkiego rodzaju spostrzezenia jak w tym wypadku i pomoc w poszukiwaniu "idealnego kangura"
