Ach łza się w oku kręci jak takie coś widzę!
Parę lat temu tak mniej więcej właśnie jeździłem. Miałem wtedy zwykłego Matiza, a namiot kupiłem w Auchanie. Ze trzy razy leciałem na parking wymierzyć auto, a później na Auchan'owską ekspozycję sprawdzić wymiary. W końcu dopasowałem. Namiot z pustym środkiem i dwoma dwu osobowymi komorami po bokach. W środku dało się stanąć, a nawet czołem dotknąć giętkiego stelażu namiotu. Przydawało się to zwłaszcza przy ubieraniu gatek, bo ta czynność zawsze powoduje u mnie stres i tracę równowagę
Później żona zaczęła się nudzić i mnie pyskowała, że jeździmy tam gdzie "lumpexów" nie ma i takie tam. Tylko jakieś świergotki, zielsko i woda, po której można się rozchorować. Wyła w niebo głosy!
Teraz żona już ma swój "lumpex" i też mnie wyje, ale tym razem, że 8 godzin w szmatach siedzi po uszy...
Myślę, ze znowu uda mnie się ją namówić do wyjazdów gdzie popadnie, a więc tam, gdzie z kupy zielska "lumpeksu" nie widać.
Namiot nie będzie mnie pasował do Kangoo. Jest za niski, ale takie połączenie samochodu ze szmatą jest dobre. Ważne, by miał wyjścia po obu stronach i by dało się jednak te wyjścia zamknąć, gdy zatrzymujemy się gdzieś na kilka dni (chyba wcześniej Lucass coś o tym pisał). Przecież gdy wyjedziemy do sklepu, czy na "pół dnia" nie będziemy do samochodu pakowali krzeseł, kanistra z wodą do mycia, jakiejś plastikowej miski, ręcznika, srajtaśmy, czy szczoteczki do zębów itp.