Strona 1 z 4

kangoorek w wodzie...

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 08:47
przez shoti
No więc problem jest taki :

Jedziemy sobie naszym kangoorkiem i czy to pod wpływem złych rad żony-pilota czy też braku aktualizacji automapy spadamy z remontowanego wiaduktu wprost w jakiś stawek. Autko zaczyna bulgotać i zanurzać się więc nie ma na co czekać i trzeba opuścić ten "okręt". Wiadomo drzwi nie otworzymy bo woda napiera, trzeba sie ewakuować przez okno. I tu problem co sie stanie jak mamy elektrycznie otwierane szyby i w momencie wodowania były zamkniete? Otworzą się czy nie ?

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 09:04
przez branio
Nocne koszmary :?: :wink:

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 09:24
przez PiotrP
Moim zdaniem otworzą się. Silniki modelarskie (w zasadzie ich szczotki) docieram na mokro w wodzie destylowanej. Zakładając, że z otwarciem drzwi nie bedzie czekać się długo, to IMHO nie powinno być z tym problemu.

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 10:06
przez sw
PiotrP napisał(a):Moim zdaniem otworzą się. Silniki modelarskie (w zasadzie ich szczotki) docieram na mokro w wodzie destylowanej. Zakładając, że z otwarciem drzwi nie bedzie czekać się długo, to IMHO nie powinno być z tym problemu.


Drzwi da się otworzyć, gdy wody jest odpowiednio dużo. Poza tym z drzwiami przesuwnymi powinno być łatwiej.

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 12:18
przez Lucass
Szyby to sie pewnie otworzą, jeżeli wcześniej sie nie rozbiją ale już chcę Cię shoti widzieć, jak w szoku i panice do pasa albo powyżej zanurzony w wodzie ze stoickim spokojem szukasz tego małego przełączniczka, który BTW też jest już w wodzie (niekoniecznie przezroczystej) z jednej strony przyciśniięty właśnie wystrzeloną poduszką, z drugiej pasażerem(ką).
Ale jeżeli masz nerwy z gumy to radziłbym po prostu zaczekać aż samochód napełni się wodą tak, że pozostanie tylko poduszka powietrzna pod dachem, nabrać dużo powietrza do płuc i otworzyć drzwi. Wtedy już nie powinno być z tym problemu, no i się ewakuować.

Nie zapomnij oznaczyć miejsca zatonięcia bojką, żeby służby ratownicze mogły łatwo zlokalizować skoczka :wink: :lol: :lol:

Albo lepiej - UNIKAJ WIADUKTÓW W BUDOWIE :!:

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 12:33
przez KiK
branio napisał trafną uwagę ... Jakieś koszmary nocne:?:

Kuba

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 12:57
przez mkk
Shoti, jak mnie pamiec nie myli, to taki pojazd kanguuropodobny, ktory
1. jezdzil po drogach (jak Ty przed wiaduktem)
2. latal (jak Ty, gdy rozstaniesz sie z wiaduktem)
3. plywal (jak Ty w chwili, gdy otwierasz szyby)
4. nurkowal (jak Twoj kangur, gdy juz z niego wyjdziesz)
to opisal J. Verne w powieści "Pan Swiata" (Maitre du Monde), gdzies tak na paczatku XX wieku. Jakbys nadal szukal inspiracji... :wink:

Wozisz kapok razem z trojkatem i gasnica :?:

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 14:51
przez Masaccio
Mój znajomy po małym dachowaniu wybił szybę nogą aby się wydostać z auta, choć jak się okazało szyby się otwierały normalnie. W takich sytuacjach nie ma co liczyć na rozsądne myślenie.

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 17:39
przez _ONE_
Użyj automapy z Hołkiem, gościu wyciągnie Cię z każdego g**** :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: czwartek, 14 września 2006, 17:42
przez sw
W sytuacjach awaryjnych jedyne co może pomóc to spokój i rozsądne myślenie. niestety trzeba odetchnąć głęboko i się uspokoić. Inaczej może być kiepsko.