Noooo, to ładnie kolega rustyred napuścił dymu na forum
Ale zanim się, szanowni członkowie, do końca złajacie, pamiętajcie, proszę, o jednym. Piszący te słowa zakupił kangura z głupia frant, bo akurat taki samochód trafił się z cenie, na jaką było go (mnie) stać, a zarazem spełniał minimalne wymagania systemowe przyszłego właściciela. I bez wątpienia większość moich problemów wynika WYŁĄCZNIE z kompletnie morderczej eksploatacji auta przez dwóch poprzednich posiadaczy, o czym nie miałem pojęcia kupując go, a za co teraz słono płacę. I co niestety promieniuje na moje poglądy, bo ostatnio, oglądając nowe samochody w necie, odruchowo omijałem Reno. I nie pogniewajcie się, jeśli kiedyś po prostu się z klubu wypiszę, bo dziś mija, a to kolejna wizyta, dziewiąty dzień kangura w warsztacie (wspoma, sworzeń wahacza, czujnik pompy wtryskowej, zasilanie turbiny) i mam poważnego doła. I jeśli po tej naprawie nie nastąpi poważna poprawa, to ja dziękuję. Czekam na Roomstera albo kupuję Toyotę. Nie mam czasu nie mieć samochodu.
Co nie zmienia faktu, że prawdopodobnie tak samo płakałbym na dti lub 1,4, gdybum taki właśnie egzemplarz, podobnie zarżnięty, nabył. Co Wam dedykuję na pojednanie, bo wyczułem trochę nietypową dla forum, podłą atmosferę.
A to ja mam mieć dość. Zresztą mam. Czego Wam z serca nie życzę.
Pozdrawiam Was i życzę Wam przychylności Wielkiego KaNGURA, CHOĆ MNIE OPUŚCIŁ.
Jeszcze z Wami..