Strona 1 z 1

Odpowietrzenie układu paliwowego

PostNapisane: piątek, 23 marca 2007, 11:15
przez cimek
Witam
W układzie paliwowym widziałem bąbelki powietrza i z bardzo nie wiem jak mam się ich pozbyć. Widzę, że jest tam pompka ale trochę dziwnie działa - jak się ją wciska to owszem przepycha paliwo ale mimo kilkunastu wciśnięć bąbelki powietrza dalej są widoczne w układzie paliwowym.
Czy ktoś ma doświadczenie w tym temacie bo podobno zapowietrzony układ paliwowy może powodować nierówną pracę silnika.
pzdr.
cimek

PostNapisane: piątek, 23 marca 2007, 11:43
przez jon104
Nie wiem czy to normalne (chociaż zapewne w niewielkiej ilości - tak), ale w moim autku tez bąbelki są w przewodzie paliwowym i nie przeszkadzają :lol:

PostNapisane: piątek, 23 marca 2007, 11:50
przez cimek
mam nadzieje, że tak
chociaż przed wymiana filtra paliwa nie było powietrza w przewodach.
gośc od tuningów na Alejach Jerozolimskich twierdzi, że diesel zapowietrzony to zły diesel i żeby tego uniknąć trzeba go raz na jakiś czas odpowietrzać szczególnie jak się wyjeżdża paliwo do końca

więc może jeszcze posprawdzam coś w tym temacie

pzdr.
cimek

PostNapisane: piątek, 23 marca 2007, 12:35
przez zuwik
Powinien się sam odpowietrzyć, z pompą cisnącą 120MPa nie widzę innej opcji.. Dokładnie gdzie są te bambucze? Na przewodzie skąd dokąd?

PostNapisane: piątek, 23 marca 2007, 13:27
przez Lucass
Ja tam się nie znam ale bąble powietrza pod ciśnieniem ulegają ściśnięciu :twisted: , a potem się rozprężają, stąd wydajność pompy na pewno spada. Mowa oczywiście o bąblach za pompą. Dlatego nie próbujcie sobie wstrzyknąć powietrza do tętnicy :twisted:
O powietrzu, które zostaje wtryśnięte do cylindra "zamiast" paliwa nawet nie wspominam.
Powietrze przed pompą czyli zassane ze zbiornika moim zdaniem może ją unieruchomić tzn ponowne jej uruchomienie może wymagać jej "zalania". Jeżeli oczywiście dopuścimy do zapowietrzenia pompy i przewodu zasilającego pompę.

EDIT:
Do tego jeśli pompa będzie jakiś czas pracowała na sucho to diabli ją wezmą bardzo szybko :twisted: