Strona 1 z 1

Rozgrzewanie 1,5 dCi

PostNapisane: wtorek, 27 stycznia 2004, 08:55
przez jon104
:? Ostatnio "na TV" juz nawet nie pamiętam w jakim programie, spotkałem się z opinią, że nowoczesne silniki typu dCi należy przed ruszeniem, a po zapaleniu rozgrzać na wolnych obrotach nawet do 5 minut. :cry: Brak takiego postępowania może w konsekwencji doprowadzić do .... i tu wyliczono cały szereg potworności z dymieniem na czele. :cry:
Ja, co prawda, po jednym ruszeniu na początku zimy, kiedy to silnik wydawał rzeczywiście nieprzyjemne twarde odgłosy postanowiłem nie przestrzegać instrukcji, w której piszą, że w celu zmniejszenia zużycia paliwa nalezy ruszać zaraz po zapaleniu silnika, no ale nie czekam 5 minut :wink:
Jakie są Wasze doświadczenia w tym względzie:?:

PostNapisane: wtorek, 27 stycznia 2004, 22:51
przez Rafal
Jak specjalista z dziedziny ESO (ekspolatacja siłowni okr.) twierdze:
-w momencie odpalania złączają sie pompy podwieszone na silniku, potrzeba wiec (kilku sekund) na prawidłowe ciśnienie oleju itd
- to ciśnienie oleju steruje bezpośredni luzem zaworowym
-Nie nagrzany olej nie spełnia swojej funkcji (lepkość itd)- wiec warto ten okres "przetrwać" z jak najmniejszym obciązeniem
-Rozszeżalność cieplna elementów silnika jest różna, powstają wiec luzy i np spaliny mogą dostać sie pod tłok, gdzie zmieszją sie z olejem a to pogarsza właściwości oleju itp
-itd nie będę już nudzić
, ale moje zdanie jest takie że lepiej wogóle nie wyłączać silnika (wtedy nie bedzie trzeba go grzać).
A tak na serio to po dłuższym postoju 5 minutowe grzanie byłoby wzkazane, a jak jest ciepły to chociaż 1 minutkę.

A jak już jesteśmy w tym temacie rozruchu to pamietajmy że z powodu braku smarowania rozruch to najgorsza chwila w życiu silnika, tak wiec na przejazdach kolejowych i innych postojach kilku minutowych wyłączanie silnika mija się z celem.
Pozdrawiam

PostNapisane: środa, 28 stycznia 2004, 00:45
przez adi26
Ja osobiście również sądzę że pare minut rozgrzania silnika przed wyjazdem po nocy z ujemną temperaturą jeszcze nikomu nie zaszkodziło i podobnie jak Janusz też pare razy odpaliłem siłnik i odrazu ruszyłem ----bez komentarza.

PostNapisane: środa, 28 stycznia 2004, 07:43
przez sw
A co mam zrobic, jak ja sie zawsze spiesze?
czekam z pol minuty, az przestanie stukac i ruszam, za to do rozgrzania nie przekraczam 2000obr i nie przyspieszam ostro.
Czy dostane rozgrzeszenie?

PostNapisane: środa, 28 stycznia 2004, 07:56
przez wodzoo
sw napisał(a):A co mam zrobic, jak ja sie zawsze spiesze?
czekam z pol minuty, az przestanie stukac i ruszam, za to do rozgrzania nie przekraczam 2000obr i nie przyspieszam ostro.
Czy dostane rozgrzeszenie?


Ja tez w wiekszosci przypadkow zmuszony jestem do takiej czynnosci ...
Ja Cie rozgrzeszam :lol:

PostNapisane: środa, 28 stycznia 2004, 10:07
przez jon104
:o Widzę, że odczucia wszytkich są jednakowe, a i naukowe wywody Rafała potwierdzają nasze postępowanie :lol:
Wobec tego, póki zima - grzejemy :idea: (hi, hi - bez podtekstów :wink: )

Oby jeszcze się nie okazało, że Francuzy znowu zrobiły cóś inaczej. :wink:

PostNapisane: środa, 28 stycznia 2004, 11:53
przez Rafal
Zima ma to do siebie ze zanim "opędzluje" do okoła auto skrobaczką to silnik jest juz ciepły!!!
Gorzej latem, bo nie mam co robić, nudzę sie, wiec jade po minucie (a temp 15 stopni) to dla silnika ciagle mroz....

PostNapisane: środa, 28 stycznia 2004, 20:30
przez jon104
:( No masz, a już chciałem krzyknąć - BYLE DO WIOSNY :cry:

PostNapisane: czwartek, 29 stycznia 2004, 22:50
przez Rafal
8) 8) 8)
A na lato też coś wymyślimy do roboty. W lato np smarowanie kangoora olejkiem z filtrem UV!!! To juz pare minut!!!