"Skrzypiące" sprzęgło 1.6 16v

Już gdzieś o tym pisałem na szybko, ale bez echa, a szykuje się na grubszą batalię więc zaczynamy.
Po nagrzaniu silnika i dłuższej jeździe w korkach sprzęgło przy puszczaniu od podłogi przestaje to robić płynnie tylko z jakby zgrzytaniem, skokowo, nie tak jak powinno. Po wyjechaniu z korka "w trasę" poprawia się, lecz nie tak jak na zimnym silniku.
Miałem ten efekt w Twingo z silnikiem D7F. Z tego co pamiętam wymieniłem dwie linki sprzęgła i pomogło dopiero zrzucenie skrzyni i wymiana kompletnego sprzęgła. W sumie nie wiadomo co powodowało efekt, przeszło jak ręką odjął, docisk był bardzo zużyty i on był najbardziej podejrzany.
Pomny tych doświadczeń, przy okazji innych rzeczy po zakupie zaordynowałem mechanikowi wymianę sprzęgła. Auto ma 200 tysięcy kilometrów, będzie działać bez skrzypienia (denerwujące okropnie, bo to nie tylko odgłos, tylko nie działa jak powinno, choć nie uniemożliwia jazdy), będzie z tym spokój pewnie do końca życia samochodu w moich rękach.
Sprzęgło wymienione i niestety - chodzi lepiej, lżej, jednak po nagrzaniu efekt się pojawia.
.
Macie jakieś pomysły poza wymianą linki? Smarowanie pedału? Przecież tam w związku z jazdą w korku nie zmienia się temperatura, zresztą próbowałem jakichś psiknięć WD40.
Wspominałem mechanikowi o "plastikowym grzybku" pod łapą sprzęgła gdzieś w środku, ale twierdzi to się zużywało w starych renówkach typu R19, tu nie ma miejsca.
Może jakiś poziom oleju w skrzyni (absurd?)? Jakieś za wąskie mocowanie linki i po nagrzaniu zaciska pancerz?
Jedyny pomysł jaki mam to wymienić tą linkę a starą rozciąć, wyjąć z pancerza i zobaczyć czy nie jest gdzieś przytarta.
Dawajcie, burza mózgów
Po nagrzaniu silnika i dłuższej jeździe w korkach sprzęgło przy puszczaniu od podłogi przestaje to robić płynnie tylko z jakby zgrzytaniem, skokowo, nie tak jak powinno. Po wyjechaniu z korka "w trasę" poprawia się, lecz nie tak jak na zimnym silniku.
Miałem ten efekt w Twingo z silnikiem D7F. Z tego co pamiętam wymieniłem dwie linki sprzęgła i pomogło dopiero zrzucenie skrzyni i wymiana kompletnego sprzęgła. W sumie nie wiadomo co powodowało efekt, przeszło jak ręką odjął, docisk był bardzo zużyty i on był najbardziej podejrzany.
Pomny tych doświadczeń, przy okazji innych rzeczy po zakupie zaordynowałem mechanikowi wymianę sprzęgła. Auto ma 200 tysięcy kilometrów, będzie działać bez skrzypienia (denerwujące okropnie, bo to nie tylko odgłos, tylko nie działa jak powinno, choć nie uniemożliwia jazdy), będzie z tym spokój pewnie do końca życia samochodu w moich rękach.
Sprzęgło wymienione i niestety - chodzi lepiej, lżej, jednak po nagrzaniu efekt się pojawia.


Macie jakieś pomysły poza wymianą linki? Smarowanie pedału? Przecież tam w związku z jazdą w korku nie zmienia się temperatura, zresztą próbowałem jakichś psiknięć WD40.
Wspominałem mechanikowi o "plastikowym grzybku" pod łapą sprzęgła gdzieś w środku, ale twierdzi to się zużywało w starych renówkach typu R19, tu nie ma miejsca.
Może jakiś poziom oleju w skrzyni (absurd?)? Jakieś za wąskie mocowanie linki i po nagrzaniu zaciska pancerz?
Jedyny pomysł jaki mam to wymienić tą linkę a starą rozciąć, wyjąć z pancerza i zobaczyć czy nie jest gdzieś przytarta.
Dawajcie, burza mózgów
