Witajcie wewczêta i chlopaki!
Deszcz, wiatr, szaro i buro. Jak mawia mój rozgarniêty inaczej znajomy: "I te z³e toksyny ze ¶cian wychodz±". Móg³bym nabawiæ siê depresji, gdyby co¶ nie rozja¶nia³o swoim s³onecznym blaskiem podwórka za oknem. Jeden z s±siadów rozgl±da³ siê nawet za têcz± mrucz±c - "Cholera, ¶wieci s³oñce, pada deszcz, a têczy nie widaæ". Tak, Agatka ju¿ w domu
Tak na gor±co - nie mam wielkiego porównania z innymi Kangurkami, ale silnik wydaje siê byæ ca³kiem ¿wawy jak na pojemno¶æ 1,2. Zawieszenie pracuje cicho, puszczona kierownica wiedzie na wprost bez zbaczania z drogi. Wyje jedno ³o¿ysko i szumi doko³a wiatr.
Co do mojej przynale¿no¶ci do Waszego szanownego grona, to nie wyobra¿am sobie, bym móg³ siê nie przy³±czyæ. Najpierw jednak chcê zag³êbiæ siê w zwyczaje tutaj panuj±ce, poczytaæ istniej±ce posty, by nie pope³niæ jakiej¶ gafy i nie zanudzaæ Was wa³kowanymi ju¿ tematami.
Póki co uciekam w objêcia Morfeusza (narkomani mawiaj± Morfineusza ), bo wyje¿dzali¶my po Agatkê ju¿ o godz. 5:00.