Dziś stała się rzecz niebywała:P
Pojechałem sobie do pracy wszystko ok
Wracam odpalam bolida i cos słysz ze mi katalizator huczy , przemieszcze sie i wibruje.Myłse urwał sie diad jeden .Myłśe nic to kiedys sie go wydłubie.Jakiez było mo je dziwienie kiedy to w połowie drogi auto przestało przyszpieszac i reagowac na pedał gazu .60 max to to szło i co sie okazało.Resztki katalizatora podziałały jak przysłowiowy banan w rurce., zatykajac wydech .
Po pozbycie sie wnetrznosci katalizatora problem ustał.Wiec radze nie zwlekac z ta czynnoscia bo jazda prawym pasem bez mozliwosci sprawnego wyprzedzania nie jest niczym przyjemnym
Pozdrawiam
PS Czy w przewodach ktore idą od turbiny ma prawo znierac sie na sciankach oleista ciecz ?