Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź
Jutro się wybieram pooglądać(o ile szybciej nie zawiozę Żony na porodówkę
). Rozmawiałem z właścicielem przez telefon, wydawał się rzeczowy, miał już telefony "daję 2 tysiące i biorę bez oglądania", ale podobno wie ile samochód jest warty i handlarzom nie sprzeda. Podobno wymienione wszystko na bieżąco, rdza wychodzi na nadkolu z tyłu, podłoga, progi zdrowe.
Mam dość zdroworozsądkowe podejście do kupna samochodu, nie oczekuję pełnoletniej "igły", z drugiej strony nie wierzę w okazje. Czasem wolę dać więcej za starszy, przyzwoity wóz, niż tyle samo za ulepioną ze szpachli "nówkę sztukę".
A co do klasyków - po prostu to lubię, o mały włos nie kupiłem Civica z v-teciem w ślicznym stanie, rocznik 1996. Autko miało jedną wadę - umowę "na Niemca", więc grzecznie podziękowałem. No i jednak trochę za małe na rodzinny samochód. Poza tym z klasyków mamy w garażu przyzwoicie zachowanego Żuka rocznik 1984, no i Komarki sztuk 2