Kilka luźnych myśli:
Firestone F 590 tez miałem - twarde jak cholera, na mokrym tragedia.
Michelin MXT miałem w rozmiarze 205/50R15 rewelacja była.
UG6 rewelacja oponka, ale niknie w oczach
i miekka strasznie jak robi sie cieplej.
Michelin Alpin rewelacja, ale była strasznie droga, Michelin Alpin II mam wrażenie, ze gorsza od poprzedniczki (ale miałem okazje sprawdzić je tylko na dystansie ok 3000-4000 km).
Barum Polaris przyzwoita opona, miałem okazje jeździć na takich tydzień w wysokich górach, Co do Polaris II sie nie wypowiem, bo nie znam.
Co do VIVO to tragedia, Presto + tak samo ( wrazliwa na aqaplaning).
Kormoran 2000 jakos ujdą.
Z letnich jeszcze b.fajne Dunlop SP01
Zraziłem sie natomiast do 2 modeli Pirelli, letnich i zimowych- letnie nie miały trzymania bocznego, zimowe przy temp. ok. zera pływały.
Z zimowych moje typy: Kleber Krisalp HP i Nokian WR (dziwnie słabe wyniki na testach ADAC na mokrej i suchej jezdni). No ale w tym temacie punkt widzenia zależy od warunków w jakich sie jeździ.
Co do letnich mój typ na przyszły rok (niestety wymiana mnie czeka) Kleber DYNAXER HP 2 - rewelacja w tej cenie.
Co do trwałosci współczesnych opon, masz ONE racje, szybko "topnieja"
, ale to cena jaką musimy płacić za coraz bardziej przyczepne mieszanki. Ale przynajmniej sie nie zdążą zestarzeć
bo wystarczaja max na 2 lata. Swoja drogą stare Debice D-124 (starsi forumowicze pamietają) były niezłym kompromisem, jak na tamte czasy, a trwałośc miały rewelacyjną. podobnie jak Dębica Frigo w momencie debiutu.